Stworzyliśmy jednak świat całkowicie różny od tego, w jakim żyli nasi przodkowie, świat, w którym instynkty nie znajdują bezpośredniego zastosowania. Naturalne wyposażenie poznawcze nie podpowie nam, jak zachować się w otoczeniu, które przerosło pułap prostych, biologicznych reakcji. Zdani więc w nim jesteśmy na „protezę instynktów – wtórną, zawodną i ułomną zdolność rozumowania. Toteż błądzimy, wahamy się, rewidujemy nasze sądy, stawiamy hipotezy i żmudnie je sprawdzamy, pytamy o uzasadnienia, odrzucamy to, co nie czyni zadość „racjonalnym” wymogom — szukając cały czas pewności, musimy bowiem działać, żeby życ, aby zaś działać, musimy oprzeć się na czymś niepodważalnym. Umysł nie umie obejść się bez pewnych elementarnych założeń; bez płaszczyzny, na której „nie stawia się pytań”, w przeciwnym razie grozi mu permanentny regressus ad infinitum.