
Reklamy stały się codzienną częścią naszej rzeczywistości. Przyzwyczailiśmy się do nich do tego stopnia, iż niektórzy zaczęli traktować je jak autonomiczne twory filmowe, nawet swoisty rodzaj sztuki. Istnieją kluby wielbicieli reklam, (niektórzy z nich sami siebie nazywają „reklamożercami”) oraz tematyczne festiwale reklam. Miłośnicy tych komercyjnych filmów promocyjnych skłonni są do wielu wyrzeczeń i ofiar byle tylko obejrzeć swoje ulubione reklamy. Dla większości z nas może się to wydawać dziwne, a nawet wręcz niewiarygodne, że ktoś może z własnej woli oglądać reklamy, a tym bardziej by lubić to do tego stopnia by być skłonnym płacić za bilet na festiwal i czuwać przez całą noc dla wielogodzinnych projekcji. Jednak należy wiedzieć, że reklamy wybrane na festiwal to prawdziwe perełki – arcydzieła w swojej klasie: pomysłowe, niebanalne, dowcipne… czasami aż żal się robi, że to zaledwie reklamy i że nie są to pełnometrażowe filmy skrzące się wyrafinowanym humorem i tryskające fantazją. Nic dziwnego, że takie reklamy zachwycają.